sobota, 28 września 2013

Więc,oto rozdział III mam szczerą nadzieję ,że się spodoba i,proszę o komentarze po przeczytaniu i przepraszam za błędy XD

Rozdział III





Kiedy razem z Dante'm przekroczyłam próg budynku poczułam na twarzy zimny podmuch powietrza. Na chwilę znieruchomiałam pod wpływem emocji które na mnie spłynęły. Byłam jednocześnie szczęśliwa, że od razu znalazłam przyjaciela i przerażona tym co czeka mnie w tym miejscu. Dante zauważył moje zachowanie, popatrzył na mnie i spytał  głosem pełnym troski:
-Wszystko w porządku, Clarie ?
-Taaak, a przynajmniej  tak mi się wydaję-odpowiedziałam z wahaniem w głosie.
-Spokojnie, wszystko będzie dobrze to tylko szkoła.
-No może, ale....-powiedziałam przejętym głosem.
-Clar, nie ma żadnego "ale" zrozumiano?Wszystko będzie dobrze.-powiedział uśmiechając się do mnie.
-No dobra uwierzę ci na słowo.-powiedziałam także się uśmiechając.
-No dobra to co mamy pierwsze ?-zapytał.
Zaczęłam wyciągać notes z torby, ale nie było to proste, bo w tym samym czasie szłam. Kiedy w końcu udało mi się go wyciągnąć niespodziewanie ktoś uderzył we mnie z dużą prędkością powalając mnie z nóg. Boleśnie wylądowałam na tyłku, ale nic poważniejszego mi się nie stało.
-Uważaj, idiotko !!!-wrzasnął na mnie jakiś rozwścieczony głos.
-Nie jestem idiotką, to ty na mnie wpadłaś! !-odpowiedziałam.
-Jasne, że jesteś. Gdybyś nią nie była to zeszłabyś mi  z drogi.
-To nie moja wina, że na mnie wpadłaś.
-Właśnie, że twoja.
-Cassie,to nie ma sensu kłócić się z taką nie wychowaną dziewuchą.-odezwał się jakiś inny głos, chociaż brzmienie miał podobne. Było w nim słychać pogardę tak samo jak w głosie dziewczyny z która się zderzyłam.
-Niewychowaną dziewuchą??-krzyknęłam podnosząc głowę by zobaczyć kto mnie tak obraża. Przed sobą zobaczyłam leżącą na ziemi dziewczynę z  długimi włosami, rudymi jak u lisa .Jej twarz w kształcie serca wykrzywiał grymas, który nadawał jej dziwny  zwierzęcy wygląd. Natomiast jej zielone oczy błyszczały, lecz nie tak jak oczy Dantego, ten błysk przypominał raczej błysk  niekontrolowanego szaleństwa.Gdyby nie ten grymas można by powiedzieć, że Cassie jak się dowiedziałam od chyba jej przyjaciółki jest nawet ładna. Natomiast jej koleżanka była blondynką średniego wzrostu, ale dlatego, że założyła koturny można ją było przez przypadek wziąć za wysoką. Natomiast jej oczy miały kolor czystego nieba z ciemnymi plamkami w niektórych miejscach. Usta wykrzywiał uśmiech wyższości czego nie można było powiedzieć o Casandrze.
-Kathy, pomóż mi a nie stoisz jak ten słup.-krzyknęła do niej zła przyjaciółka.Czyli nieznajoma nazywa się Kathy, już wiem kogo zapisać na moją czarną listę.
-Już ci pomagam nie gorączkuj się tak. Musiałam coś uświadomić tej niedorozwiniętej dziewczynie.-powiedziała i wysłała mi uśmiech przez który się na nią rzuciłam. Gdyby Dante mnie nie złapał miałabym już na swoim koncie pierwszą bójkę i to pierwszego dnia szkoły.
-Spokojnie Clar one nie są tego warte. To tylko puste pindy które uważają się za nie wiadomo kogo.
-Ty !!!-wrzasnęły obie na raz. Uśmiechnęłam się  miło do Dantego a tamtym posłałam niewinny uśmieszek.
-Chodźmy stąd Dante przecież to nie miejsce dla nas prawda.To za wysokie progi jak dla nas prostych ludzi-powiedziałam zabawnym  i sarkastycznym tonem.
-Masz racie zbierajmy się stąd my  tu nie pasujemy. Ich miny były tak zabawne, że o mało co nie wybuchłam ze śmiechu. Nie wiedziały czy to była obelga czy tylko zwykły uległy komentarz, ich usta i oczy wyrażały, że nic nie rozumieją.Jak widać to one były niedorozwinięte,bo nie usłyszały kpiny w naszych głosach.
Razem z Dante'm odeszliśmy kawałek i wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
-Widziałaś ich miny? Wyglądały tak jakby nie wiedziały co się dzieję-powiedział i znowu zaczął się śmiać.
Nie odpowiedziałam tylko zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać.
-Uffff..., no dobra teraz sprawdźmy jaką mamy pierwszą lekcję -powiedziałam gdy już przestałam się  śmiać i sięgnęłam po notes, lecz go nigdzie nie znalazłam.
-No nie....-powiedziałam zrezygnowana.
-Co jest ?
-Kiedy zderzyłam się z Carandrą upuściłam mój notes.
-No to chodźmy po niego.
-Dobra.
Ruszyłam szybko w stronę korytarza gdzie miałam wypadek, lecz zanim zdążyłam zejść ze schodów dostałam po nosie jakimś wielkim zeszytem i przewaliłam się jak głupia na ziemie już drugi raz w ciągu niecałej godziny.
-O matko! Przepraszam nie chciałam!-powiedział jakiś głos.
-Auuu, no nie już drugi raz dzisiaj-powiedziałam pocierając obity tyłek.
-Hahahaha, Clarie ,ale ty masz szczęście.-powiedział Dante śmiejąc się ze mnie.
-Ja przepraszam naprawdę nie chciałam, ja...-ktoś zaczął się tłumaczyć.
-Spokojnie, nic poza tym, że mój tyłek ucierpiał się nie stało.
-Naprawdę? Ja chciałam ci go oddać-powiedziała i pokazała mój notes,-Leżał na ziemi  a ja wcześniej widziałam jak zderzyłaś się z Cassandrą, więc pomyślałam,że on jest twój.-powiedziała i się uśmiechnęła.Dziewczyna od której dostałam w nos, była dziewczyną średniego wzrostu o miłym uśmiechu. Jej włosy koloru nocy, podobnie  jak u Dantego, sięgały jej do ramion i były ładnie ułożone. Natomiast oczy miały kolor morza ,czysty błękit.
-Dziękuję,....yyyy...
-Darcy, nazywam się Darcy McCras -odpowiedziała mi zanim zdążyłam zapytać.
-Darcy...jak ładnie ! Ja nazywam się Clarie Davies, miło mi cię poznać.
-Ja nazywam się Dante Maxwell, mi też miło Cię poznać.
-Do której klasy chodzicie ?-zapytała po chwili.
-Pierwszej "B"-odpowiedzieliśmy razem.
-Serio?Ja też !
-Ale fajnie, mam już dwoje przyjaciół i dwóch wrogów.
-Yyyy...mam takie pytanie, nie wiecie może przypadkiem jaką mamy pierwszą lekcje ?
-Już sprawdzam-otworzyłam notes na stronie z planem i popatrzyłam.
-Hmmm...-przejechałam po planie szukając dzisiejszego dnia.-Pierwsza lekcja to....chemia, sala numer 34 a lekcję prowadzi pani Smith.
-Super, idziemy?-spytał się Dante.
-Jasne, tylko gdzie?-zapytała Darcy.
-Yyyy tam jest sala 33, więc lekcję mamy tutaj.-pokazałam na drzwi tuż przed nami.
-No to chodźmy poznać resztę naszej nowej klasy.-powiedział Dante.
-Zgadzam się zobaczymy jakich świrusów mamy w klasie.

8 komentarzy:

  1. Heh, do mojej listy rzeczy niezbędnych w szkole muszę dopisać poduszkę... i to bynajmniej nie do spania XD
    Hmm, nie cierpię zrzędzić, ale zdaje się, że musisz popracować nad interpunkcją... I "uderzyłam". [koniec marudzenia]
    Klasa zapowida się fajnie, mam wrażenie, że Cassandra będzie z nimi w klasie.
    Szalona S&S
    PS: Rozdział trzeci po raz drugi? Zabieg celowy, czy drobna pomyłka?
    PS2: Nr 5 brzmi jak Narnia... Right?
    Szal :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No wiec.
    Coraz bardziej ciekawie sie zaczyna. Jednak .. bylo cos tam takiego:dziewczyna podala mi zeszyt, dziewczyna była. Chodzi mi o to ze powtorzylas. Ale mi sie ogolnie podoba.
    I jeszcze proponuje znaleźć wyrazy podobne do powiedzial lub powiedzialam.
    Lece czytac dalej.
    Pozdrawiam kolejny raz.
    Dżerrka

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja bez marudzenia w końcu człowiek uczy się na błędach, dla mnie jest git :) Rozdział super mam nadzieję, że niedługo dodasz troszkę pikanterii.

    OdpowiedzUsuń
  4. i poznajemy coraz więcej postaci. :D z rozdziału na rozdział idzie ci coraz lepiej, zawsze coraz to milej się czyta. z chęcią poznam resztę klasy Clarie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest świetnie, czytam dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdziały się wydłużają...są coraz bardziej rozbudowane...coraz bardziej ciekawsze...

    OdpowiedzUsuń
  7. haha z rozdziału na rozdziła coraz lepiej , trzeba miec wyjątkowego pecha, żeby 2 razy jednego dnia miec wypadki... czy w każdej szkole muszą być takie pindy ? Jak ja ich nie cierpię :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Za dużo powtorzeń, za dużo dialogów, za dużo nowych imon.
    Czytam dalej, bo coś mi mówi, że warto.

    OdpowiedzUsuń